Inne produkty z naszej kuchni – w tym te zakazane dla psa

Często zdarza się, że pies „dostaje po trochu” to, co jemy my – z dobrej woli, z przyzwyczajenia albo dlatego, że ktoś polecił dany składnik jako zdrowy. Niestety, nie wszystko, co bezpieczne dla człowieka, jest bezpieczne dla psa. Niektóre produkty mogą powodować niestrawność, inne prowadzić do poważnych zatruć, a nawet zagrożenia życia. Sprawdź, czego lepiej nie wkładać do psiej miski.

Surowe produkty – dlaczego są ryzykowne?

Surowe jaja

Surowe jaja zawierają awidynę, która wiąże biotynę (witaminę B7), prowadząc do jej niedoboru. Dodatkowo obecne w jajach inhibitory trypsyny mogą zaburzać trawienie białek, a surowe jaja mogą być źródłem salmonelli.

Wniosek: jajka – tak, ale po obróbce termicznej.

Surowe ryby

Mogą zawierać tiaminazę, enzym niszczący tiaminę (witaminę B1). Jej długotrwały niedobór bywa groźny dla układu nerwowego psa.

 

Wniosek: ryby wyłącznie gotowane lub pieczone

 

Surowa wieprzowina

Nie jest badana pod kątem choroby Aujeszky’ego, która jest śmiertelna dla psów.

Warto zapamiętać:
Awersja do wieprzowiny często wynika z obaw o bezpieczeństwo, jednak wieprzowina po obróbce termicznej jest bezpieczna i może być nawet dobrą alternatywą dla psów z alergiami.

 

Warzywa i owoce, które mogą zaszkodzić

Zielone pomidory i kiełkujące ziemniaki

Zawierają solaninę – substancję toksyczną dla psów.Po ugotowaniu ryzyko znika, ale na surowo – unikaj.

Winogrona i rodzynki

To jedne z najbardziej niebezpiecznych produktów. Już kilka-kilkanaście winogron może zagrażać życiu psa, prowadząc m.in. do niewydolności nerek. Objawy mogą pojawić się nawet po kilku dniach.

Wniosek: całkowity zakaz.

Pestki owoców (morele, jabłka, wiśnie)

Uszkodzone lub rozgryzione pestki mogą uwalniać cyjanowodór, który blokuje oddychanie komórkowe. Całe pestki z kolei grożą niedrożnością jelit.

Wniosek: owoce tylko bez pestek.

Produkty mleczne i słodkości

Laktoza

Psy nie mają enzymu rozkładającego laktozę. Mleko i część nabiału może powodować biegunkę i wzdęcia.

Jeśli nabiał – to tylko specjalnie dobrany i w małych ilościach, najlepiej bez laktozy.

Czekolada

Jedna z najczęstszych przyczyn zatruć u psów. Winna jest teobromina, która bardzo wolno usuwa się z organizmu psa. Objawy obejmują m.in. wymioty, biegunkę, drgawki, zaburzenia pracy serca, a w ciężkich przypadkach – śmierć.
👉 Im ciemniejsza czekolada, tym większe zagrożenie. Całkowity zakaz.

Ksylitol

Bardzo niebezpieczny słodzik obecny w gumach do żucia, cukierkach czy wypiekach. Może wywołać gwałtowną hipoglikemię i uszkodzenie wątroby.
Nawet 0,1 g/kg masy ciała może być dawką toksyczną.

Przyprawy, dodatki i inne zakazane produkty

Cebula, czosnek i szczypiorek (w każdej postaci)

Powodują uszkodzenie czerwonych krwinek poprzez działanie toksycznych dwusiarczków.
Trujące są zarówno surowe, gotowane, jak i suszone.

Awokado

Często zawiera persin – substancję grzybobójczą stosowaną podczas uprawy, toksyczną dla psów. Może prowadzić do obrzęku płuc i niewydolności oddechowej.

Orzechy makadamia

Już niewielka ilość może wywołać osłabienie, drżenia mięśni i zaburzenia ruchu. Na szczęście objawy zwykle ustępują samoistnie po ok. 48 godzinach.

Kości

Mimo popularności mogą uszkodzić zęby, utknąć w przełyku lub doprowadzić do perforacji jelit. Bezpieczniejszą alternatywą są gryzaki dentystyczne lub suszone mięsa.

Substancje absolutnie zakazane

  • Paracetamol i aspiryna – toksyczne dla psów
  • Alkohol– nawet niewielkie ilości są silnie trujące
  • Kawa, herbata, cola, napoje energetyczne – zawierają kofeinę i teofilinę, które mogą prowadzić do arytmii i śmierci

Podsumowanie

Choć dzielenie się jedzeniem z psem bywa kuszące, warto pamiętać, że jego układ pokarmowy działa zupełnie inaczej niż nasz. To, co dla człowieka jest przysmakiem, dla psa może być trucizną. Jeśli masz wątpliwości – lepiej nie podawać i sięgnąć po produkty stworzone specjalnie z myślą o psach. Zdrowie Twojego pupila jest tego warte. Chcesz wiedzieć więcej, czy poznać niebezpieczne ilości: kup książkę:  Powiem Ci, co włożyć do psiej miski

© Bożena Wróblewska